Jakie ceny gazu po zamrożeniu ich przez rząd

Do marszałek Sejmu wpłynął projekt ustawy, która wprowadza stałe „zamrożone” ceny gazu od roku 2023. Tysiące odbiorców indywidualnych zastanawia się jakie ceny gazu po zamrożeniu ich przez rząd będą, dlaczego rząd zdecydował się na taki krok? Czy ceny gazu spadną, dla kogo będą korzystne i wreszcie – jaka jest przyszłość gazu w Polsce i Europie? Czy warto kupować ogrzewanie gazowe?

Ceny gazu, to temat, który elektryzuje i porusza Polaków. Dzieje się tak między innymi dlatego, że gaz jest jednym z najbardziej popularnych paliw stosowanych do ogrzewania mieszkań i domów. Co więcej, zgodnie z naszym badaniem, którego wyniki publikowaliśmy w tekście „Pierwszy Ranking Jakości Ogrzewania – sezon grzewczy 2021-2022”, gaz jest najczęściej stosowanym paliwem do ogrzewania. Nie ma się więc co dziwić, że ceny gazu wzbudzają nasze zainteresowanie. W ogrzewanie gazem zainwestowało wiele osób rezygnując z kopciuchów i korzystając z dofinansowania.

Minister Klimatu i Środowiska, Anna Moskwa, potwierdziła podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że rząd planuje przyjąć tzw. ustawę gazową, która zamraża cenę gazu w 2023 roku. Zgodnie z zapowiedzią w przyszłym roku ma ona wynosić 200,17 zł za 1000 kWh. Ustawa nazywa tę cenę „ceną maksymalną”. Właścicieli domów ogrzewanych gazem wiadomość ta na pewno ucieszyła, ale czy faktycznie jest się z czego cieszyć?

  • Zamrożenie cen gazu będzie dotyczyć gospodarstw domowych, wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych oraz pomiotów produkujących ciepło z gazu dla odbiorców indywidualnych
  • Zamrożenie cen nie musi wcale oznaczać, że rachunki za gaz będą niższe
  • Ustawa ma na celu zapewnienie maksymalnych cen paliw gazowych na poziomie nie wyższym niż w 2022 roku

Skąd maksymalna cena gazu?

Wprowadzenie ustawy gazowej zapowiedziała podczas konferencji prasowej minister klimatu i środowiska, Anna Moskwa. Rząd ma zająć się jej głosowaniem 30 listopada (środa). Wówczas projekt ma zostać przedstawiony do głosowania. Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2023 roku.

Z pewnością najważniejszym pytaniem, które teraz pojawiło się w głowach indywidualnych odbiorców błękitnego paliwa, jest to czy ceny gazu spadną dzięki nowemu prawu. Niestety, ale dla niektórych właścicieli wprowadzenie maksymalnej ceny za gaz nie przełoży się na niższe rachunki.

Co składa się na cenę gazu, którą widzimy na rachunku? Przeczytacie o tym w naszym tekście „Ceny energii, gazu i węgla dla gospodarstw domowych”.

Ale jak to ceny nie spadną?

Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż nasze „myślenie życzeniowe”, ponieważ wraz z nadejściem 2023 roku pojawią się podwyżki cen gazu. Biorą się one z prostego faktu, o którym wiele osób zdaje się już nie pamiętać. Mianowicie, 1 stycznia 2023 roku zacznie ponownie obowiązywać stawka VAT na gaz i inne paliwa. Obecnie stawka ta wynosi 0 proc.  Oznacza to, że wielu odbiorców mogą niestety czekać podwyżki. Na szczęście wielu, nie oznacza wszystkich, ponieważ istnieje całkiem prosty sposób na uniknięcie podwyżki cen gazu. Jak to zrobić?

Osoby, które pobierają dodatek osłonowy – czyli ogrzewają dom gazem – będą mogły odliczyć podatek VAT za gaz. O dodatku pisaliśmy na naszym blogu w tekście „Dopłata do gazu – ile wynosi, komu przysługuje?”.

„Wszyscy, którzy będą się mieścili w progu dochodowym – 1500 zł dla gospodarstw wieloosobowych i 2100 zł dla gospodarstw wieloosobowych, będą mogli otrzymać zwrot VAT-u w formie specyficznego dodatku gazowego. Wnioski, które do końca października już wpływały do gmin oraz weryfikacja dochodów, to się niedawno stało, więc gminy będą mogły łatwo przeprowadzić ten proces i na bieżąco, po otrzymaniu środków od wojewodów, zwracać VAT tym wszystkim, którzy w tej grupie dochodowej się mieszczą”- wyjaśniała minister Moskwa.

Dlaczego gaz jest taki ważny?

Podwyżki cen gazu wracają do nas jak bumerang praktycznie przed każdym sezonem grzewczym. Ten rok jest nieco inny od poprzednich, ponieważ jako kraj zrezygnowaliśmy z dostaw gazu rosyjskiego. Decyzja ta zbiegła się w czasie z ukończeniem i uruchomieniem gazociągu Baltic Pipe, którym płynie gaz z Norwegii. To jednak nie wyjaśnia znaczenia gazu w gospodarkach europejskich.

Dla każdego kraju członkowskiego Unii Europejskiej, gaz ma nieco inne znaczenie. Są kraje, takie jak Niemcy, które stosują gaz do wytwarzania energii elektrycznej i opierają na nim funkcjonowanie swojego przemysłu. Gaz leżał u podnóża długotrwałych negocjacji w gronie państw Unii Europejskiej na temat przyszłości zielonej energii w krajach Wspólnoty. Negocjacje dotyczyły uznania gazu za „zielone paliwo” o co zabiegał Berlin. Na drugim końcu barykady była m.in. Francja i Polska, które domagały się uznania wyłącznie atomu za paliwo zielone. Ostatecznie gaz został wpisany w długoletnią strategię – tzw. Europejskiego Zielonego Ładu jako paliwo przejściowe.

Jak do kryzysu gazowego podchodzą pozostałe kraje Unii Europejskiej? Więcej na ten temat w tekście „Ogrzewanie w Europie – prognozy, limity i ograniczenia”.

Gaz więc nadal jest nam potrzebny, ale – co ważne – nie będzie tak w nieskończoność. Wicepremier i minister aktywów państwowych, Jacek Sasin, mówił podczas czerwcowego Światowego Forum Ekonomicznego w Davos o konieczności rezygnacji z węgla i gazu i przejściu od razu na OZE oraz energetykę jądrową.

„Chcieliśmy zastosować gaz jako paliwo przejściowe. Dzisiaj już wiemy, że to nie jest dobra droga, że dzisiaj musimy bezpośrednio od węgla przejść na odnawialne źródła energii, na energię jądrową. Na tym się skupiamy i chcemy możliwie szybko, jak tylko jest to możliwe, aby nie uderzyć w nasze bezpieczeństwo energetyczne, ten proces sfinalizować” – powiedział Sasin w Davos.

Jeśli nie gaz, to co?

Skoro Polska chce ominąć etap zastępowania węgla kamiennego gazem, to czym Polacy będą grzać domy w przyszłości? Odpowiedź wydaje się oczywista – energią elektryczną.

Prąd jako źródło energii do ogrzewania jest o kilka rzędów wielkości stabilniejszy niż omawiany tutaj gaz. Opierając swoją gospodarkę na gazie, uzależniamy się jako kraj od jego dostaw. Choć decyzja o budowie Baltic Pipe jest jak najbardziej racjonalna, to nie należy zapominać o bezpieczeństwie dostaw. Biorąc pod uwagę uszkodzenie gazociągu Nord Stream 2, trzeba brać pod uwagę, że do podobnej sytuacji może dojść z naszym rodzimym gazociągiem.

Odejście od gazu na rzecz OZE i prądu z elektrowni atomowych jest więc tylko kwestią czasu. Prąd elektryczny możemy bowiem wytworzyć samodzielnie w elektrowniach atomowych wspartych przez odnawialne źródła energii. Przejście na energetykę jądrową przyniesie nam – zwykłym odbiorcom – zmianę rewolucyjną, która odwróci nasze dzisiejsze przyzwyczajenia. Za dekadę będziemy spoglądać w dzisiejsze czasy i zastanawiać się jak mogliśmy ogrzewać się paliwem kupowanym z dalekiej Norwegii, Rosji czy USA zamiast stosować wygodne i stabilne ogrzewanie elektryczne.

Jeśli uznaliście, że czas wymieć stary piec gazowy na inne źródło ciepła, to artykuł  „Wymiana pieca gazowego na nowy – do kiedy będzie możliwa?” z pewnością będzie dla Was interesujący.

Jakie ceny gazu po zamrożeniu – podsumowanie

Co oznacza dla zwykłych odbiorców zamrożenie cen gazu? Gwarancję, że przyszłoroczna stawka za gaz nie będzie wyższa niż w tym roku. I tylko tyle. Jakie ceny gazu po zamrożeniu byłyby atrakcyjne? Z pewnością dużo niższe, a takie prawdopodobnie już nigdy nie będą.

Oczywiście zamrożenie cen to w pewnym sensie jest dobra wiadomość, ponieważ bez niego przyszłoroczna cena gazu mogłaby być jeszcze wyższa. Patrząc się długofalowo, możemy być pewni, że gaz w roli źródła ciepła jest paliwem, które wraz z węglem odchodzi na śmietnik historii. Ostatnie zawirowania geopolityczne szczególnie uwypukliły mankamenty gazu jako głównego paliwa dla ogrzewania.

Czy już teraz trzeba pozbywać się pieca gazowego? O tym jak skorzystać z dofinansowania na ten cel pisaliśmy w artykule „Dopłata do gazu – ile wynosi, komu przysługuje?”.

Względy bezpieczeństwa nie powinny przysłonić również względów ekologicznych. Choć Komisja Europejska uznała na początku tego roku gaz za paliwo „zielone”, to nie zapominajmy, że emituje ono pewną ilość wysoce szkodliwego dwutlenku węgla. Dowodem na to są zasady przyjęte przez Komisję. Zgodnie z nimi, elektrownie gazowe będą mogły być traktowane jako „źródła przejściowe” po udowodnieniu niskiej emisji CO2. Widać więc, że dalsza przyszłość gazu wydaje się być już przesądzona, a na arenę wkracza czysty prąd z atomu i OZE.