Co zrobić, aby przetrwać sezon grzewczy? Jakie są alternatywy dla ogrzewania węglem, i wreszcie: które ogrzewanie jest najtańsze?
Czy smog wzrośnie, bo kryzys energetyczny nie pozostawia nam innej opcji? Takie pytanie zadaje sobie coraz więcej osób, które dotąd kibicowały uchwałom antysmogowym. Wysokie ceny paliw kopalnych i energii jako takiej, sprawiły, że „nawróceni” na ekologiczne źródła ciepła mieszkańcy kraju nad Wisłą ponoć sprawdzają już jak uruchomić ponownie kocioł lub piec, jak odnowić stary komin, a plotka głosi, że w miastach o wciąż dużej ilości starych pieców… maleje ilość oddawanych śmieci.
Co zrobić, aby przetrwać sezon grzewczy? Jakie są alternatywy dla ogrzewania węglem, i wreszcie: które ogrzewanie jest najtańsze?
Zacznijmy od przypomnienia skąd te całe starania o ograniczenie smogu. Smog jest zjawiskiem, którego wpływ na zdrowie jeszcze kilka – względnie kilkanaście lat temu – praktycznie nie był w Polsce znany. Ktoś coś wiedział, ktoś coś wspominał, ale w dyskusji społecznej temat właściwie nie istniał.
Lata mijały, a zaczęliśmy być coraz bardziej świadomi tego, że drobne cząsteczki smogu przez barierę płuc przenikają do krwi i organów, i nie jest to obojętne dla zdrowia. Rósł popyt na maseczki antysmogowe a oczyszczacz powietrza zawitał do niejednej sypialni. Wiele osób wyprowadziło się poza miasto w trosce o swe dzieci. W końcu wiedza, że cząsteczki PM2,5 przenikają do mózgu i wyrządzają neurologiczne szkody, zaczęła działać nam na wyobraźnię.
W ostatnich latach uchwały antysmogowe realnie poprawiły jakość powietrza w Polsce, czego sztandarowym przykładem jest Kraków. Tymczasem dziś wiele osób zastanawia się, czy w związku z rosnącymi cenami energii i ogólnie wszystkiego, nie należy wrócić do przestarzałych kopciuchów i zacząć grzać „czym popadnie”.
Owszem, to prawdopodobne, że smog wzrośnie. Niejeden człowiek stojący przed wyborem: czyste powietrze i zimno w domu czy ciepło w domu i smog na zewnątrz, wybierze tę drugą opcję. Ciepło w domu jest potrzebą pierwszego rzędu.
Można jednak zastanowić się czy powrót do ogrzewania „tym co będę miał pod ręką” jest naprawdę konieczny? Istnieją przecież rozwiązania kompromisowe. Gdy brakuje węgla, zawsze można wykorzystać prąd do ogrzewania i różne systemy na nim oparte:
Patrząc na powyższą listę, wiele osób może zacząć zastanawiać się nad tym, który system grzewczy jest najbardziej oszczędny. Na to pytanie nie ma bynajmniej prostej odpowiedzi, gdy weźmiemy pod uwagę nie tylko zużycie prądu, ale też koszt instalacji systemu i jego serwisowania.
Na to pytanie są dwie odpowiedzi. Po pierwsze – warto trzymać rękę na pulsie i sprawdzać jaka dopłata do prądu nam się należy. Piszemy o tym w aktualizowanym na bieżąco artykule: „Dopłata do prądu – gdzie składać wnioski i komu przysługuje?“.
Po drugie sami możemy zmniejszyć rachunki za ogrzewanie i elektryczność:
Szerzej o sposobach na ograniczenie rocznego zużycia prądu piszemy w artykule: „Jak zmniejszyć roczne zużycie prądu?“.
Trzeba być świadomym, że nawet jeśli Polska nie byłaby pogrążona w kryzysie energetycznym, to dalsza walka ze smogiem byłaby cały czas potrzebna.
Powrót smogu i zanieczyszczenia powietrza grozi nam wszystkim, ponieważ ogrzewanie jest nam niezbędne na naszej szerokości geograficznej.
Wraz z narastaniem obaw o wzrost cen energii elektrycznej, wielu Polaków rozważa ponowne uruchomienie swoich starych kopciuchów, nawet jeśli narazi to ich na mandaty.
Największe obawy o powrót smogu i zanieczyszczonego powietrza mają obecnie mieszkańcy Krakowa. Władze województwa małopolskiego zdecydowały się na wydłużenie o rok terminu likwidacji palenisk, co może sprawić, że w grodzie Kraka znów zagości gęsty, duszący dym z gmin ościennych. Choć w samym Krakowie obowiązuje zakaz palenia węglem i drewnem, to w gminach położonych pod Krakowem już nie.
Dym z tzw. „krakowskiego obwarzanka“, czyli podkrakowskich gmin, może w tym roku ponownie zawitać do Krakowa. Obawy te potwierdzają eksperci z Krakowskiego Alarmu Smogowego, którzy twierdzą, że jeśli tegoroczna zima będzie ciężka, to Krakowianie powinni przygotować się na powrót maseczek antysmogowych.
Smog może także powrócić ze względu na termomodernizację polskich domów, a właściwie jej brak. Choć do tej pory Polacy skorzystali odpisując w ramach ulgi ponad 10 mld złotych, to większość budynków jest wciąż niewystarczająco lub wadliwie ocieplonych. Odpowiednia termoizolacja jest kluczowa dla oszczędnego ogrzewania, ponieważ jej brak oznacza większą ucieczkę energii cieplnej na zewnątrz budynku.
O tym, co i jak odpisać od podatku w ramach ulgi termomodernizacyjnej, pisaliśmy w artykule: „Ulga termomodernizacyjna – co można odliczyć? Przykłady“.
Oszczędzanie energii niekoniecznie musi oznaczać rezygnację z codziennych przyzwyczajeń. Aby oszczędzać energię i tym samym mieć mniejszy wpływ na powstawanie smogu oraz zanieczyszczenia powietrza innymi substancjami wystarczy korzystać z energii cieplnej i elektrycznej w bardziej świadomy sposób.
Jednym ze sposobów na ograniczenie zużycia energii jest… ogrzewanie pomieszczeń, które nie są wykorzystywane. Dlaczego? Ponieważ pomieszczenie całkowicie pozbawione ogrzewania będzie ochładzało sąsiednie pokoje, w których toczy się normalne życie. Więcej energii trzeba też na dogrzanie wychłodzonego pomieszczenia niż na utrzymanie tam minimalnej temperatury rzędu 14-16 stopni. Lepiej ustawić temperaturę w nieużywanych pokojach na minimalną, ale nie wyłączać w nich ogrzewania całkowicie.
Powyższy sposób, to tylko jeden z kilku na obniżenie rachunków za prąd i ogrzewanie. Jest ich na szczęście więcej i opisaliśmy je w tekście pt. „Jak obniżyć rachunki za prąd i ogrzewanie elektryczne? Sposoby”.
W latach 70. XX wieku kryzys paliwowy doprowadził między innymi do upowszechnienia się ścieżek rowerowych i samochodów małolitrażowych w państwach Europy Zachodniej. Miało to przełożenie na poprawienie jakości powietrza w skupiskach miejskich.
Dziś choć obawiamy się wzrostu smogu, to jednocześnie możemy wprowadzać zmiany, które sprowadzą smog do zera w kolejnych latach. Jedną z tych zmian jest wymiana ogrzewania na zeroemisyjne, czyli takie, które zeruje niską emisję pyłów i dwutlenku węgla, a jest niezależne od dostępności opału dla gospodarstw domowych czy gazu.